Moje włosy nie rosną!


Hello Sweethearts!

Wiele z Nas słyszy od kobiet marudzenie "Moje włosy nie rosną, ciągle są tej samej długości!". Prawda? Ja uśmiecham się wtedy pod nosem. Bo nieprawda.


Powiem Wam dzisiaj dlaczego.

Włosy rosną cały czas. Średnio 1cm miesięcznie, czasem szybciej, czasem nieco wolniej, ale rosną zawsze. W przeciwnym razie nie było by kłopotów z odrostami.

Dlaczego więc nie zmienia się długość włosów?

Ponieważ włosy kruszą się i łamią. Wpływ na to mają przede wszystkim zniszczenia mechaniczne (ocieranie się o kołnierze, szale, niedelikatne czesanie) oraz zniszczenia chemiczne, a głównie rozjaśnianie, które osłabia strukturę włosa, co przyspiesza ich niszczenie. Wtedy właśnie włosy zaczynają się rozdwajać i łamać na potęgę.

Jak możemy temu zapobiec?

Nie możemy. Musimy ściąć, ponieważ zniszczenia będą pięły się wyżej.

Jak? Wyobraźmy sobie nitkę. Taką zwykłą, do szycia. Ile razy zdarzało się, że nie było pod ręką nożyczek, i urywałyśmy, lub odgryzałyśmy potrzebną ilość, a następnie próbowałyśmy z niemałym problemem przewlec ją przez igłę? Pewnie często. Natomiast, jeśli ową nitkę ciachnęłyśmy nożyczkami, problem znikał.

Z włosem jest tak samo. Jeśli będziemy niedelikatne, będzie się rozwarstwiał (rozdwajał, roztrajał, a nawet rozpięcierzał).
Zniszczona końcówka

Białe kulki na włosach. Czym są? Niczym innym jak pęknięciami. Kiedy włos się urywa w miejscu pęknięcia, zaczyna się później rozdwajać. Jak ta nieszczęsna nitka.
 
"Biała kulka" w powiększeniu

Jeśli zapuszczamy włosy, boli Nas nawet spojrzenie na nożyczki, znam to bardzo dobrze.

Czy więc nie możemy zapuścić wymarzonych włosów, dopóki nie zetniemy całych zniszczonych?

Zapuścimy. Sama jestem tego najlepszym przykładem. Ścinajmy po kawałeczku, ale dbajmy też o końcówki. Zabezpieczajmy je.

Po tym przydługim wstępie, mogę przejść do rzeczy.

Chcę Wam dzisiaj opowiedzieć o serum, którego używam właśnie do zabezpieczania końcówek, a które niemal zdetronizowało mój ukochany olej z pestek śliwki.


KARDASHIAN  BEAUTY Black Seed Dry Oil - olejek z czarnuszki



Siostry Kardashian mogą się pochwalić nienagannymi fryzurami, dlatego zapewne wypuściły linię kosmetyków i akcesoriów do włosów.

Olejek otrzymałam w ramach współpracy ze sklepem BoscoDesign, jednak w żaden sposób nie wpłynęło to na moją opinię o produkcie.

Co obiecują nam Kardiashanki?
 
Kardashian Beauty Black Seed Dry Oil 15ml Odżywczo - regenerujący olejek, dogłębnie nawilża włosy nadając im wewnętrznej siły, grubości i wygładzenia.

Ultra lekka formuła bardzo szybko się wchłania pozostawiając włosy niezwykle błyszczące, bez obciążania. Olejek ma rewelacyjny zapach.


Czego napchały do tej malutkiej buteleczki?

Troszkę napchały :)

Na dzień dobry: cyclopentasiloxane,  cyclotetrasiloxane, caprylyl methicone, cyclohexasiloxane, nigella sativa (black) seed oil, hydrolyzed silk, Phenoxyethanol, c12-15 alkyl benzoate, perfum, Alpha-Isomethyl Ionone, benzyl salicylate, benzyl benzoate, eugenol, hexyl cinnamal, limonene, linalool, yellow 11 - ci 47000, red 17 - ci 26100.

Właściwie nie ma tego za dużo i praktycznie nic konkretnego, poza czterema silikonami, olejem z czarnuszki i hydrolizowanym jedwabiem. Do tego konserwant, nawilżacz i perfum. Jest w sumie ok. Później widzimy zapachowy alergen, olejek eteryczny z goździka (jest to także filtr UV) - potencjalny alergen, kolejny pachnący alergen, alergen pachnący cynamonem, jeszcze inny pachnący alergen, zapach skórki cytrynowej, zapach konwalii, żółty i czerwony barwnik. Czyli za zapachem zrobiło się mniej miło, ale pamiętajmy, że to co za zapachem, jest w śladowych ilościach, więc nie ma co demonizować.

Jak działa?

Bardzo dobrze, na moich sfatygowanych końcówkach. Nie obciąża zupełnie, nawet w konfiguracji "na zakładkę" z kilkoma kroplami innego oleju. Dla mnie jest nawet troszkę zbyt lekkie, przydałby się jakiś jeden cięższy silikon, ale i tak jest dobrze. Ujarzmia włosy, wygładza, ładnie nabłyszcza.
Buteleczka zawiera 15ml produktu, jest czarna, estetyczna, ze złotymi literami, podobnie jak kartonik. Konsystencja jest dość lejąca, ale bardzo lekka, wystarczy naprawdę kropla do roztarcia w dłoniach i nałożenia na włosy. Moim to w zupełności wystarczy, choć potarzam czynność kilka razy dziennie :) Serum jest lekko żółte, jak widać niemal niewidoczne na dłoni, mimo przedstawienia całkiem sporej porcji. Czy rzeczywiście ma taki rewelacyjny zapach, ciężko mi stwierdzić. Zapach jest bardzo delikatny, nienachalny, niemal od razu znika z włosów, więc nie jestem pewna nawet czym konkretnie pachnie.

Dostępność:

Olejek możecie kupić dokładnie tutaj, na stronie sklepu Bosco Design, gdzie obecnie jest w promocji za 7,90/15ml.


Moim zdaniem świetnie się sprawdza, choć mimo, że nakładane tylko na włosy, dla hiperwrażliwych alergiczek polecam sprawdzić, czy nie będą miały problemów. Nie popadajmy jednak w paranoję :)

http://bosco-design.com

Znacie to serum?
Jesteście zainteresowane przetestowaniem?



3 komentarze:

  1. Bardzo długo wydawało mi się kiedyś, że włosy nie rosną, a one sie właśnie łamały:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też miałam taki okres dawno, dawno temu, pamiętam w jakim szoku byłam, kiedy moja fryzjerka uświadomiła mi, że włosy mogą się kruszyć :)

      Usuń
  2. Sama kiedys dziwilam sie, ze "moje wlosy nie rosna" ;D Odkad odpowiednio pielegnuje koncowki, juz sie nie dziwie ;)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy pozostawiony komentarz, mam nadzieję, że z chęcią wrócisz tu znowu!

Buzi! :*