Wypadanie. Z czym to się je?

Hello Sweethearts!

Broniłam się przed tym wpisem dość długo. Nie chciałam na moim blogu powielać zagadnień, które są na 98% innych blogów, jednak kiedy kolejny raz koleżanka zagadnęła mnie: "Izuś, ratuj, włosy mi lecą!" stwierdziłam, że nie mogę być obojętna na cierpienie ;)

Tym bardziej, że moje włosy lecą na potęgę od zawsze.



Konkrety:

Większość ludzi traci od 50 do 100 włosów dziennie. Włosy rosną średnio około ok. 0,35 mm dziennie czyli 10 mm miesięcznie, co daje około 12 cm rocznie. Oczywiście są to przybliżone i uśrednione dane, które nie uwzględniają suplementów diet, czy przyspieszaczy porostu, czyli: o tyle rosną włosy normalnym ludziom. Około 90% włosów powinno znajdywać się w fazie wzrostu, kolejne 10% w fazie uśpienia, a po 2-3 miesiącach te uśpione włosy wypadają.

Faza 1: ANAGEN
Czyli faza wzrostu włosa trwa od 2-8 lat. W tej fazie u człowieka zdrowego znajduję się około 85-90 % włosów.
Faza 2: KATAGEN
To faza przejściowa. Cebulka i brodawka włosa ulegają obkurczeniu. Włos jest gotowy do wypadnięcia
Faza 3: TELOGEN
To inaczej faza spoczynku. Włos wypada, cały cykl zaczyna się od początku.

Zdarza się jednak tak, że wypada nam włosów więcej i częściej. Żadna z Nas tego nie lubi. Podwyższa nam się czoło, poszerza przedziałek i powiększają zakola (mimo, że na to ostatnie częściej narzekają mężczyźni, kobiety mają z tym również duży problem). Włosy mogą być wtedy dosłownie wszędzie. Na poduszce, na koszuli, w odpływie, nie wspominając nawet o szczotce czy grzebieniu po czesaniu.
Dlaczego więc nasze włosy wypadają?

Przyczyny:

Nagła utrata włosów wskazuje na zaburzenia stanu zdrowia.
Jedną z podstawowych przyczyn, są uwarunkowania genetyczne. Myślę, że ich ofiarą padłam akurat ja, ponieważ jak już wspomniałam, odkąd pamiętam, moje włosy wypadały niemiłosiernie, a jednocześnie równie długo pamiętam, jak fryzjerki zachwycały się ich gęstością. 
Innymi przyczynami mogą być stres, niedokrwistość, choroby autoimmunologiczne, zaburzenia tarczycy, nowotwory, zakażenia skóry głowy, łuszczyca, zapalenia, ciąża, menopauza, leki, zaburzenia wyrywania włosów, niektóre zabiegi i stylizacje włosów,
Utrata włosów może przybierać różne formy, w zależności od przyczyny. Niektóre rodzaje wypadania włosów są tymczasowe, a niektóre trwałe. Łysienie androgenowe, łysienie plackowate i łysienia telogenowe to najpopularniejsze przypadki łysienia - i o nich nie będę mówiła.

Stresprzemęczenie bardzo osłabia organizm, co może odbić się także na włosach. W okresie dużego narażenia na stres, czy przemęczenia często obserwujemy znaczne osłabienie i wzmożone wypadanie włosów.
Choroby tarczycy mogą być przyczyną nadmiernego wypadania włosów, czy nawet łysienia. Jeśli niepokoi nas ilość wypadających włosów, a wykluczyliśmy już inne czynniki, warto zrobić badania tarczycy.
Odpowiednia dieta ma bardzo duży wpływ na kondycję naszych włosów. Pamiętajmy, że cenne dla włosów są: żelazo, witamina H (biotyna), witamina A, witaminy z grupy B, kwas foliowy, a także krzem, magnez, cynk oraz nienasycone kwasy tłuszczowe. Składniki te znajdziemy m.in. w: mleku i jego przetworach, jajach, owocach, warzywach, orzechach, drożdżach, kaszach, wątróbce, rybach, drobiu czy czerwonym mięsie.
Warto pamiętać, że wypadanie włosów może być spowodowane działaniem niepożądanym niektórych leków czy tabletek antykoncepcyjnych. Należy zatem zapoznać się z ulotkami leków, które przyjmujemy, aby zapobiegać lub przynajmniej być świadomym ewentualnych ich skutków ubocznych.
Przyczyną wypadania włosów może być anemia, spowodowana niedoborem żelaza, aby ją wykluczyć warto zrobić badanie krwi.
Włosy mogą zostać bardzo osłabione przez źle prowadzoną pielęgnację. Przyczynami niepokojącego wypadania włosów może być np. nadmierne wysuszenie, częste farbowanie, rozjaśnianie oraz stosowanie nieodpowiednich lub zbyt silnych preparatów do stylizacji włosów.
Przyczyną wypadania włosów, czy nawet łysienia mogą być różne choroby owłosionej skóry głowy. Należą do nich m.in. grzybica, łuszczyca, łojotokowe zapalenie skóry, a także łupież.
Okresami wzmożonego wypadania włosów są jesień oraz wiosna. Warto w tym czasie zwrócić szczególną uwagę na odpowiednią dietę, a także zastosować preparaty wzmacniające zarówno włosy jak i organizm, o których powiem Wam za chwilę.

Każda z nas zauważa kiedy włosy wypadają częściej. W moim przypadku była to tegoroczna wiosna, która dodatkowo zbiegła się w czasie z dużą ilością stresu. Jest już lipiec, a ja nadal nie opanowałam wypadania w zadowalającym mnie stopniu. Jeśli myślisz że wypadanie może być przyczyną przemęczenia, stresu, ogólnej kiepskiej kondycji, tak jak to miało miejsce w moim przypadku, to w większym stopniu możemy poradzić sobie z tym samodzielnie, co jest bardzo pocieszające :)

Instrukcja obsługi:

Na początku warto bardziej zadbać o komfort psychiczny. Ja wiem. Praca, szkoła czy studia, partner potrafią dać w kość. Znajdź coś, co pomoże Ci ukoić nerwy i skup się bardziej na unikaniu stresujących sytuacji. Jeśli wypadanie jest wynikiem niedoborów, najlepiej wybierz się do lekarza i wykonaj odpowiednie badania. Lekarz będzie w stanie zapisać tabletki skuteczniejsze niż zwykłe suplementy. Możesz oczywiście próbować na własną rękę, ale pamiętaj, by robić to z głową.

Półtora roku temu, kiedy postanowiłam wziąć się za swoje włosy, moim pierwszym zakupem był Seboradin Niger. Szampon - kuracja do włosów przetłuszczających się i skłonnych do wypadania. To było dawno, a ja dopiero zaczynałam, jednak używałam go do każdego mycia i pamiętam, że miałam wtedy mnóstwo babyhair, a włosy przestały wypadać w tak zatrważających ilościach. Podejrzewam, że to dzięki zawartości wyciągu z czarnej rzepy.
Można go kupić w aptekach, za ok 20 zł/200 ml.

Co jeszcze przyda się w tej walce? Ano wcierki.

Klasykiem jest oczywiście olej rycynowy. Jego konsystencja skutecznie utrudnia jakąkolwiek aplikację, dlatego warto go podgrzać (np. w mikrofalówce) wtedy stanie się bardziej płynny i łatwiej będzie można wmasować go w skalp.

U wielu z Was sprawdziła się woda brzozowa. Pobudziła wzrost nowych włosków, więc powinna się sprawdzić. Ja niestety nie miałam okazji jej używać.

Kozieradka. Cóż tu dużo mówić. Nasiona dostępne w sklepach zielarskich, zaparzamy łyżeczkę lub dwie w szklance wody. Wcieramy w skórę głowy i pachniemy rosołem. Ja bardzo broniłam się przed nią, a kiedy już zdecydowałam się na zakup, nigdzie nie mogę jej znaleźć ;)

Moja miłość. Jantar - odżywka do skóry głowy i włosów. Kupiłam równo z seboradinem, ale po dwóch razach stwierdziłam, że wcierki mnie męczą. Nie używałabym jej pewnie dopóki kilka tygodni temu nie znalazłam zakurzonej buteleczki i nie odkryłam najlepszego dla mnie sposobu rozprowadzania. Mianowicie: niewielką ilość przelałam do odkręcanej buteleczki po próbce jakiś perfum. Spryskiwanie przedziałków jest o wiele wygodniejsze, niż wcieranie palcami :) Już po kilku dniach widziałam różnicę w postaci nowych baby hair, ale nadal mam problemy z systematycznością.
Jantar również jest dostępny w aptekach, 12 zł/100 ml

Skuteczny jest też sok z czarnej rzepy. Najlepiej taki świeżo wyciśnięty, lub Kuracja Wzmacniająca Joanna Rzepa.

Prawie bym zapomniała. Suplementy.

Można by recytować niczym "Inwokację" - o 3 nad ranem z pamięci. Skrzyp, pokrzywa, drożdże. Wszystko w formie doustnej, jako napoje. Ja bardzo lubię pokrzywę, piję ją zamiast zwykłej herbaty czasem co dwa dni, a czasem dwa razy dziennie. Jest to jedna z niewielu rzeczy, której nie może zabraknąć w mojej kuchni. Już po tygodniu, czasem dwóch widzę, że włosów na szczotce jest mniej.

Do drożdży przymierzam się ponad rok. Dwa razy nawet je kupiłam. Ale na tym się póki co skończyło ;)

No i najważniejsze, co może robić każdy. Sam, lub przy pomocy osoby towarzyszącej. Masaż. Codzienny, nawet pięciominutowy zdziała cuda. A w połączeniu z wcierką czy olejem, może być najskuteczniejszym sposobem ever.

Wiem, wielu sposobów nie wymieniłam, ale wtedy przeczytanie całego tego wpisu łączyło by się z poświęceniem czasu i uwagi, a ja nie chcę Was zanudzać. Jeśli będziecie ciekawe innych sposobów, dopiszę drugą część.
Jeżeli macie jakieś pytania lub uwagi, to zapraszam, każda Wasza rada jest dla mnie niezwykle cenna.

A Wy macie swoje sprawdzone i ulubione sposoby na zahamowanie wypadania włosów?

 

2 komentarze:

  1. Możliwości jest mnóstwo, trzeba tylko znaleźć idealną dla siebie :)
    Fajny wpis!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki kochana! :*
      Rzeczywiście, zarówno powodów, jak i sposobów jest tak wiele, że trudno o wszystkich choć wspomnieć w jednym wpisie :)

      Usuń

Bardzo dziękuję za każdy pozostawiony komentarz, mam nadzieję, że z chęcią wrócisz tu znowu!

Buzi! :*